W poszukiwani śniegu trafiłam do zimowej stolicy Polski. Niestety znalazłam go dopiero w mglistej krainie na szczycie Kasprowego Wierchu. Zazwyczaj zmagam się z problemem braku światła i brakiem jasnego szkła. Wpadłam ze skrajności w skrajność gdyż, wyjeżdżają na szczyt gdzie wszystko było białe nie potrafiłam sobie poradzić z ilością bieli wpadającej w obiektyw. Po raz pierwszy od dawna tak drastycznie skracałam długość naświetlania i schodziłam do minimalnych wartości ISO(czasami będąc w górach używam tulipana lecz tym razem nie miałam go ze sobą) Efekt widać na zdjęciach poniżej. Jako miłośnik gór o każdej porze roku miałam ogromne pole manewru. W momencie wjazdu na szczyt czułam się lekko zawiedziona wszechobecną mgłą i sypiącym śniegiem, lecz postanowiłam zrobić z tego atut budujący swoisty klimat. Wagoniki pojawiające się z nicości i znikające w oddali okazały się efektowne i jak dla mnie dość ciekawe.
Efekt oceńcie sami :)